Opis historii

"Siedzę w oknie i wdycham samotność. Nie jestem rozmowną osobą, wręcz przeciwnie - wolę oddać się swojej wyobraźni i bujać w obłokach całymi godzinami. Przede mną kolejne wyzwania. Czeka mnie nowe miejsce, nowa szkoła i w tym samym nowe życie. Po tylu cudownych chwilach ciężko jest się rozstać z przeszłością i rozpocząć wszystko od początku. Wiem, że nie warto się w to zagłębiać i myśleć o tym co było, jednak… Tak bardzo mi tego brakuje. Wszystkich chwil, tych lepszych i tych gorszych. Momentami nawet zastanawiam się, co by było, gdyby los pokierował inaczej. Czy wciąż siedziałabym w tym samym miejscu?"

17-letnia Martyna jest nieśmiałą dziewczyną, która uwielbia grać na gitarze, rysować, czytać książki i jest szczęśliwa, kiedy może to robić. Toteż jej życie przewraca się do góry nogami, gdy będąc jeszcze dzieckiem, traci rodziców w wypadku samochodowym. Od tamtego czasu opiekę nad nią sprawuje babcia, jednak po jej śmierci zmuszona jest przeprowadzić się do Doroty, siostry jej nieżyjącej matki. Jest dla niej zarazem ciocią, jak i przyjaciółką. Przychodząc do nowej szkoły, w której nikogo nie zna, jej uwagę przyciąga przystojny szatyn o imieniu Patryk, który także nie ukrywa zainteresowania jej osobą. Pomaga zaklimatyzować w szkole, wkrótce koleżeństwo przeradza się w coś więcej. Historia dziewczyny, którą życie zmusiło do szybszego dorośnięcia. Dziewczyny powoli poznającej smak miłości, przyjaźni, zdrady.

środa, 5 grudnia 2012

ROZDZIAŁ V - czyli rodzinne tajemnice

- Ty i Patryk... To tak już na poważnie? - Spytała Julka. Dziewczyna pomagała Martynie nadrobić zaległości.
- Wiesz, sama nie wiem.. Jednak wydaje mi się tym odpowiednim. Do tej pory nie byłam w żadnym poważnym związku. Nie widziałam, żeby w starej szkole jakikolwiek zwracał na mnie uwagę. W tej szkole z resztą też.
- Co ty gadasz? - wytrzeszczyła oczy Julia - Żartujesz sobie, prawda? Jesteś w naszej szkole już 5 miesięcy, zbliżają się wakacje, a ty mówisz, że żadnemu się nie podobasz?
- No tak. - odpowiedziała, ze spuszczoną głową. - zresztą nie zwracam teraz na innych uwagi. Mam przecież Patryka.
- Martyna... Ja chcę ci tylko uświadomić, że masz niską samoocenę. Zacznij siebie doceniać! Jak na razie gadasz głupoty o sobie. Czy ty naprawdę nie zauważasz, że gdy tylko przechodzisz przez korytarz, większość chłopaków milknie i patrzy na ciebie?
- Nie zauważyłam i uważam, że mówisz tak tylko dlatego, żeby sprawić mi przyjemność.
- Nie mówię, żeby sprawić ci przyjemność. Mówię, bo jesteś moją przyjaciółką i chcę ci w końcu wbić do głowy, żebyś zaczęła siebie doceniać! - przytuliła dziewczynę.
- Mówiłam ci już, że jesteś dla mnie jak siostra? - spytała Martyna.
- I to ile razy! - odpowiedziała Julia, śmiejąc się.
- No dobra, weźmy się do nauki, bo jak tak dalej pójdzie to niczego się nie nauczę. - zaśmiała się.

Wakacje zbliżały się wielkimi krokami. Dni były coraz dłuższe i cieplejsze. Martynie zdjęto już gips z nogi i ręki, więc funkcjonowała normalnie. Tego dnia spędzała czas z Patrykiem. Siedzieli pod wierzbą. Tą, pod którą siedzieli na swojej pierwszej randce. Wspominali swoje pierwsze kłótnie, jak i wypady za miasto. Lepsze i gorsze dni.
- Zawsze się głowiłam nad tym, dlaczego akurat ty podniosłeś rękę, kiedy pan Kulikowski spytał się, z kim mogłabym usiąść i oprowadziłby mnie po szkole.
- Na pewno chcesz wiedzieć? - spytał z powagą.
- Pewnie dlatego pytam... - odpowiedziała, po czym dała całusa w czoło.
- Z początku, kiedy się tobie przyjrzałem to muszę przyznać, od razu mi się spodobałaś. Nie było się czemu dziwić. Większości chłopaków zawróciłaś wtedy w głowie. - przerwał na chwilę, widząc, że dziewczyna zaczęła się śmiać. - Dlaczego się śmiejesz?
- No wiesz.. rozbawiły mnie po prostu twoje słowa. - zaśmiała się jeszcze głośniej.
- Dlaczego? - spytał, uśmiechając się. - Przecież nie powiedziałem nic zabawnego.
- Powiedziałeś, powiedziałeś. To o chłopakach. Wiem, że tak nie było. Teraz tak na poważnie. Dlaczego ty się zgłosiłeś?
- Było i jest do tej pory. Zgłosiłem się, ponieważ wydałaś mi się być taka, jakby to określić.. Wyjątkowa. Biło od ciebie jakieś dziwne ciepło. A ten twój nieśmiały wyraz twarzy był wręcz czarujący... Teraz się cieszę, że jesteś moja. - powiedział, patrząc jej głęboko w oczy.
- Jestem i będę. Zawsze. - odpowiedziała, po czym przytuliła się do niego mocno.

Następnego dnia nie spotkali się. Kiedy wróciła ze szkoły, zaczęła się zastanawiać nad tym, czy nie poszukać chociażby zdjęcia swojego biologicznego ojca. Wczorajszego dnia rozmawiała o tym z Patrykiem, jednak jego niechęć do odnalezienia swojej matki była jeszcze większa. Nie popierał tego, co chciała zrobić Martyna, lecz był to jej wybór i postanowił to uszanować.
Dziewczyna zaczęła oglądać albumy, które założyła razem z mamą i ojczymem. Ostatnim zdjęciem, jakie zdążyła z nią wkleić była ich trójka. To samo zdjęcie, które chłopak zauważył na ścianie, kiedy po raz pierwszy wszedł do jej domu. Po policzkach dziewczyny spłynęły łzy. Szepnęła cichuteńko, chodź i tak była sama w domu: 
- Mamo... Tak bardzo mi ciebie brakuje... - po czym pocałowała zdjęcie.
Przeglądała wszystkie zdjęcia po kolei, mając nadzieję, że rzuci jej się w oczy jakiś podejrzany facet. Jej chrzest, trzecie urodziny, pierwsza komunia święta, bierzmowanie... Wszystkie przepłynęło jej przed oczami tak, jakby to było wczoraj. W końcu zobaczyła dziwnie podejrzane zdjęcie. Nie pamiętała, żeby wklejała je razem z mamą. Ujrzała na nim młodą kobietę, zapewne jej mamę. Obok stał nieznajomy mężczyzna. Wysoki brunet o równie piwnych oczach jak Martyny. Poczuła niemały lęk, ponieważ jej mama miała oczy niebieskie. Nie mogła jednak bezpodstawnie stwierdzić, że to jej ojciec. Postanowiła wieczorem porozmawiać ze swoją ciocią. Miała nadzieję, że chociaż ona wie coś na ten temat. Odłożyła albumy, lecz dziwne zdjęcie zabrała ze sobą do pokoju. Poczuła, że trzęsą jej się dłonie.
- To chyba nie był dobry pomysł brać sprawę we własne ręce. 

1 komentarz:

Infinity ♥ pisze...

jej fajne :) czekam na więcej ^^ zapraszam do mnie (komentarz mile widziany)http://mylifeisadreamwithyou.blogspot.com/