Opis historii

"Siedzę w oknie i wdycham samotność. Nie jestem rozmowną osobą, wręcz przeciwnie - wolę oddać się swojej wyobraźni i bujać w obłokach całymi godzinami. Przede mną kolejne wyzwania. Czeka mnie nowe miejsce, nowa szkoła i w tym samym nowe życie. Po tylu cudownych chwilach ciężko jest się rozstać z przeszłością i rozpocząć wszystko od początku. Wiem, że nie warto się w to zagłębiać i myśleć o tym co było, jednak… Tak bardzo mi tego brakuje. Wszystkich chwil, tych lepszych i tych gorszych. Momentami nawet zastanawiam się, co by było, gdyby los pokierował inaczej. Czy wciąż siedziałabym w tym samym miejscu?"

17-letnia Martyna jest nieśmiałą dziewczyną, która uwielbia grać na gitarze, rysować, czytać książki i jest szczęśliwa, kiedy może to robić. Toteż jej życie przewraca się do góry nogami, gdy będąc jeszcze dzieckiem, traci rodziców w wypadku samochodowym. Od tamtego czasu opiekę nad nią sprawuje babcia, jednak po jej śmierci zmuszona jest przeprowadzić się do Doroty, siostry jej nieżyjącej matki. Jest dla niej zarazem ciocią, jak i przyjaciółką. Przychodząc do nowej szkoły, w której nikogo nie zna, jej uwagę przyciąga przystojny szatyn o imieniu Patryk, który także nie ukrywa zainteresowania jej osobą. Pomaga zaklimatyzować w szkole, wkrótce koleżeństwo przeradza się w coś więcej. Historia dziewczyny, którą życie zmusiło do szybszego dorośnięcia. Dziewczyny powoli poznającej smak miłości, przyjaźni, zdrady.

niedziela, 16 grudnia 2012

ROZDZIAŁ VIII - czyli ciepłe słowa

Patryk przyszedł po nią kilka minut po 17. Po wczorajszym wspaniałym dniu z ukochaną postanowił dziś zabrać ją do kina. Był to ostatni tydzień szkoły. Chciał z nią spędzić jak najwięcej czasu.
Zabrzmiał dzwonek do drzwi. Dziewczyna szybko zbiegła po schodach. Wysoki kucyk kołysał się przy każdym kroku, a biała koszula wsadzona w dżinsowe spodenki świetnie podkreślała jej ładną, lecz delikatną opaleniznę.
- Ciociu, wychodzę! - Wsadziła głowę do kuchni. - Idę z Patrykiem do kina, nie masz nic przeciwko?
- Idź idź, tylko nie wróć za późno. - Odpowiedziała Dorota, zerkając na nią znad książki.
Gdy otworzyła drzwi, Patryk stał już na tarasie.
- Cześć piękna - cmoknął ją w policzek - Świetnie wyglądasz.
- Przesadzasz... - Zarumieniła się, po czym wzięła chłopaka za rękę i powoli udawali się w stronę kina.
- Wiesz co... Nie masz nic przeciwko, gdybyśmy zmienili plany? - Spytał po chwili chłopak, spoglądając na swoją dziewczynę.
- A co proponujesz? - Spytała, opierając swoją głowę o jego ramię.
- Zobaczysz.
- Od jakiegoś czasu jesteś dziwnie tajemniczy... - Zaśmiała się. - Nie znałam tej twojej drugiej twarzy.
- Spodoba Ci się, zaufaj mi.
Słońce zaglądało przez gałęzie drzew. Cały park skąpany był w tym cudownym, pomarańczowym świetle. Zdawało się, jakby świat z dnia na dzień co raz bardziej się cieszył na myśl o gorącym lecie. Wszystkim napotkanym osobą chyba także się tak wydawało. Nie dało się nie uśmiechać.
Chłopak przytulił mocniej do siebie dziewczynę, dalej prowadząc do miejsca, które chciał jej pokazać. Był to jego stary dom, w którym mieszkał jeszcze ze swoją mamą i tatą, zanim ich zostawiła.
Stanęli przed jego bramą.
- Nikt tu nie mieszka od prawie 15 lat...
- Dlaczego szliśmy tyle czasu do tego miejsca? - Spytała, rozglądając się wokół.
- Widzisz... Kiedyś tu mieszkałem, jeszcze z mamą. Tylko ten budynek mi po niej został, żadnej innej pamiątki. A widzisz te drzewo? - Wskazał palcem nieduży dąb - Te drzewo tata posadził z nią w dniu ich ślubu, aby kwitło razem z ich uczuciem. Niestety... - Westchnął. - Ona uciekła, a drzewo dalej rośnie.
- Tęsknisz za nią? - Spytała, przytulając się do niego.
- Nie. - Odpowiedział z powagą, bawiąc się jej kucykiem. - Mam cudowną rodzinę, przyjaciół. A najważniejsze, że mam ciebie. Nie potrzeba mi nic do szczęscia. No uśmiechnij się. - Wziął jej twarz w dłonie i dał całusa. Chodźmy już...
- Czy ty... Myślisz o mnie, nas poważnie? - Spacerowali powoli po tym samym parku, co przed chwilą. Zrobiło się nieco chłodniej, chłopak dał dziewczynie swoją bluzę.
- Oczywiście. Może to brzmieć głupio, kończymy dopiero drugą klasę... Ale wiele moich myśli krąży wokół przyszłości. Myśli z tobą w roli głównej.
- Co będziesz robił po liceum? - Spytała, uśmiechając się. Cieszyła się, że jest dla niego ważna. Rozkochał ją w sobie do szaleństwa, jej myśli zawsze błądziły wokół jego osoby. Nie sądziła, że kiedyś będzie równie tak szczęśliwa.
- To głupie, czas mija tak szybko, niedługo będziemy zdawać maturę... A ja dalej nie mam pojęcia co będę robił. Myślałem, czy nie pójść na studia, na architekta... Ale czy przyniesie mi to jakąś większą przyszłość, nie mam pojęcia. A ty?
- Nie jest to jakiś ambitny zawód, ale myślę o studiach polonistycznych, żeby zostać nauczycielką. Marzę o pracy wśród ludzi, by móc poznawać ich charaktery i mieć z nimi kontakt. Albo psycholog. Nie wiem, jeszcze niedawno miałam sześć lat i nie musiałam się martwić nawet tym, co jutro założę na siebie do szkoły. - Westchnęła. - Zimno mi już... Odprowadzisz mnie do domu?
- Nie musisz pytać. - Przytulił ją do siebie. - Jak dobrze, że jesteś.



2 komentarze:

Anonimowy pisze...

świetne.! chcę więcej.!

Anonimowy pisze...

cudowne <3