Opis historii

"Siedzę w oknie i wdycham samotność. Nie jestem rozmowną osobą, wręcz przeciwnie - wolę oddać się swojej wyobraźni i bujać w obłokach całymi godzinami. Przede mną kolejne wyzwania. Czeka mnie nowe miejsce, nowa szkoła i w tym samym nowe życie. Po tylu cudownych chwilach ciężko jest się rozstać z przeszłością i rozpocząć wszystko od początku. Wiem, że nie warto się w to zagłębiać i myśleć o tym co było, jednak… Tak bardzo mi tego brakuje. Wszystkich chwil, tych lepszych i tych gorszych. Momentami nawet zastanawiam się, co by było, gdyby los pokierował inaczej. Czy wciąż siedziałabym w tym samym miejscu?"

17-letnia Martyna jest nieśmiałą dziewczyną, która uwielbia grać na gitarze, rysować, czytać książki i jest szczęśliwa, kiedy może to robić. Toteż jej życie przewraca się do góry nogami, gdy będąc jeszcze dzieckiem, traci rodziców w wypadku samochodowym. Od tamtego czasu opiekę nad nią sprawuje babcia, jednak po jej śmierci zmuszona jest przeprowadzić się do Doroty, siostry jej nieżyjącej matki. Jest dla niej zarazem ciocią, jak i przyjaciółką. Przychodząc do nowej szkoły, w której nikogo nie zna, jej uwagę przyciąga przystojny szatyn o imieniu Patryk, który także nie ukrywa zainteresowania jej osobą. Pomaga zaklimatyzować w szkole, wkrótce koleżeństwo przeradza się w coś więcej. Historia dziewczyny, którą życie zmusiło do szybszego dorośnięcia. Dziewczyny powoli poznającej smak miłości, przyjaźni, zdrady.

poniedziałek, 14 stycznia 2013

ROZDZIAŁ XI - czyli znów powoli wychodzi słońce

Dorotę obudziło światło dochodzące z łazienki. Kobieta miała w zwyczaju lekkie sny i zwykły szmer mógł ją obudzić. Gdy przysłuchała się, do jej uszu dobiegł cichy dźwięk, jakby płaczu. Nieco zdezorientowana wstała. Im bliżej podchodziła, tym płacz stawał się coraz głośniejszy. Zapukała do drzwi. Dziewczyna nie odpowiedziała. Cicho otworzyła drzwi. Pierwsze, co rzuciło jej się w oczy to zakrwawiona umywalka, a przy niej siedząca dziewczyna.
- Boże, Martyna! - krzyknęła Dorota - Co ty dziewczyno zrobiłaś?! - po policzku spłynęła jej łza. - Piotr! Piooootr!
- Co się stało? - wszedł do łazienki z ledwo otworzonymi oczami. Gdy tylko zobaczył dziewczynę... - Dzwoń szybko na pogotowie! - po tych słowach wybiegł z łazienki po opatrunki.
Po około dziesięciu minutach słychać było już dźwięk karetki jadącej do szpitala. Roztrzęsiona kobieta płakała w ramię Piotra, czekając na lekarza, który wyjaśni jej, co z Martyną.
- Dlaczego?! Co zrobiłam nie tak?! To wszystko przeze mnie! - obwiniała się.
- Kochanie, to nie twoja wina... - obgarnął jej pozlepiane włosy z twarzy. - Dobrze wiesz, że miała teraz bardzo trudny czas. Marty... - Nie zdążył nic powiedzieć, ponieważ z sali wyszedł lekarz.
- Co-co z nią jest? - spytała Dorota. - Podcięte żyły. Rany są bardzo głębokie, jednakże z pewnością z tego wyjdzie. Poradziłbym skonsultowanie się z terapeutą. Dzieci próbujące popełnić samobójstwo zazwyczaj są na skraju wyczerpania nerwowego. Czy mieliście państwo ostatnio z nią jakieś konflikty? Sprawiała kłopoty wychowawcze?
- W żadnym wypadku... Była praktycznie cały czas uśmiechnięta, rozmawiałyśmy ze sobą normalnie.. Od śmierci jej matki minęło 6 lat i zdążyła się już pozbierać. Czy... Czy mogłabym ją teraz zobaczyć?
- Dorota, przestań... Martynę zdradził chłopak, na dodatek jej najlepsza przyjaciółka. przeprowadziła się do innego miasta, jednak zdawało się, że sobie radzi... - Dopowiedział Piotr. - Czy moglibyśmy ją zobaczyć?
- W tej chwili dziewczyna śpi, ale proszę. - otworzył drzwi. Gdy weszli do środka sali, ujrzeli Martynę leżącą w szpitalnej piżamie. Jej lekko kręcone włosy delikatnie opadały na ramiona. Twarz miała bardzo bladą, widać było też ślady po łzach. Ręka owinięta była elastycznym bandażem. Dorota usiadła na brzegu łóżka. Piotr poszedł w jej ślady. Kobietę obudził lekki ruch pod kołdrą. Gdy spojrzała na twarz dziewczyny.
- Martyna, kochanie.. Tak się bałam.. - mówiła łamiącym się głosem. - Dlaczego to zrobiłaś?
- Ciociu.. Przepraszam. Nie myślałam o tym, co robię. - mówiła słabym głosem. - Nie chciałam się zabić... Teraz nie mam siły o tym mówić. Ile czasu będę musiała tu jeszcze leżeć?
- Około trzech dni. - odpowiedziała. - A teraz odpoczywaj.
Gdy ciocia pojechała z Piotrem na jakiś czas do domu, Martyna usłyszała pukanie. W drzwiach ujrzała nieznajomą jej kobietę o bardzo sympatycznym uśmiechu.
- Witaj.
- Dzień dobry. Kim pani jest? - spytała zdezorientowana.
- Nazywam się Maria Lipińska i jestem psychologiem. Chciałabym z tobą porozmawiać na temat wczorajszego wydarzenia. Martyna postanowiła się otworzyć przed kobietą. Potrzebowała kogoś, komu może się wyżalić, porozmawiać, a także otrzymać cenne rady. Opowiedziała jej, dlaczego to zrobiła, później przeszła do swoich najgłębszych uczuć.
- Najbardziej boję się bólu. Odrzucenia. Kiedy zobaczyłam go z tą dziewczyną... Miałam nadzieję, że naprawdę mu na mnie zależy. Był moją drugą miłością. Myślałam, że tak już zostanie. Rozum mi podpowiada, żebym nie dała się ogłupić, on mnie zranił i obiecałam sobie, że zapomnę o nas. Jednak serce jest silniejsze. Cały czas miałam w nim iskrę nadziei, że coś jeszcze między nami będzie. Wmawiałam sobie, że go nienawidzę. Że jest najgorszym co mnie w życiu spotkało. Okłamywałam samą siebie. Prawda jest jednak taka... Patryk jest częścią mnie. Nie potrafię o nim zapomnieć. Pani Maria w uwagą słuchała każde wypowiedziane przez dziewczynę słowo. Dała jej cenną radę:
- Uśmiechnij się do świata, wtedy on będzie uśmiechał się do ciebie. Nie załamuj się, postaraj się zaufać i otworzyć przed innymi. Nie wmawiaj sobie, że jesteś nieatrakcyjna i różne inne wady. Głowa do góry! - uśmiechnęła się szeroko. - Dziękuję, że postanowiłaś się przed mną otworzyć. Pamiętaj słowa, które ci powiedziałam. Zawsze pomagają. Nie poddawaj się. - pożegnała się i wyszła.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Dziewczyno, musisz wydać książkę. Masz talent niesamowity, jestem Twoim fanem! Kiedy to czytam, chcę więcej i więceej.. Jesteś wspaniała !

Anonimowy pisze...

Paulina, pisz dalej, to jest genialne, wciąga... :3

Anonimowy pisze...

Pięknie piszesz. Naprawde powinnaś wydać kiedyś książke. Na 200% ją kupie. Pisz dalej.